| Źródło: inf. własna
Ostrowianin zadebiutował w Lechu Poznań. Mówi, że nie zapomni tego do końca życia
Od czasu, kiedy ostatnio mieliśmy okazję rozmawiać, mniej więcej rok temu, Twoja kariera nabrała tempa…
-Rzeczywiście, wtedy byłem zaproszony na treningi do pierwszego zespołu Lecha Poznań, a teraz już tak naprawdę w nim jestem. Trenuję na co dzień i walczę o to, żeby zadebiutować i dostać szansę w oficjalnym meczu w Ekstraklasie.
Póki co, zadebiutowałeś w meczu Pucharu Polski. Jaki to uczucie, wyjść w meczu o stawkę w pierwszym zespole Kolejorza?
-Super przeżycie, ponieważ było około 15 tysięcy kibiców. Co prawda nie graliśmy w Poznaniu, ale Bydgoszczy, ale jest to wydarzenie, które zapamiętam do końca życia. W trakcie meczu pomagali mi koledzy z zespołu. Czułem się pewnie. Wszystko można zaliczyć na plus.
Zebrałeś bardzo pozytywne recenzje po tym debiucie. Czytałeś te opinie?
-Co nie co czytałem, ale specjalnie nie przywiązuję do tego wagi. Staram się odciąć od tego, co o mnie piszą. Dotyczy to zarówno tych pochlebnych jak i negatywnych opinii. Lepiej głowy sobie tym nie zaprzątać.
Zdajesz sobie sprawę, jak popularny jesteś już w Ostrowie? Jak bardzo kibice futbolu i Lecha Poznań trzymają za Ciebie kciuki i czekają na ligowy debiut ostrowianina w barwach Kolejorza przy ulicy Bułgarskiej?
-Fajnie, że jestem tak postrzegany. Cieszę się, że mam w rodzinnym mieście swoich kibiców. Wydaje mi się, że fakt, że chłopak z Ostrowa, który może zagrać w Lechu Poznań, to także bodziec dla innych młodych piłkarzy. Jestem przykładem na to, że nie trzeba pochodzić z Poznania, ale każdy ma szanse na to, by ciężką pracą, móc spełniać marzenia.
Pamiętasz ten pierwszy raz, jak pojechałeś jako pięciolatek na trening do Lecha Poznań?
-Tak naprawdę nie. Bardziej tata czy mama przypominają mi, jak to wyglądało. Ja wspomnień z tamtego wydarzenia nie mam. To było jednak kilkanaście lat walki o spełnianie marzeń, do których wciąż dążę, po kolei odhaczając kolejne stopnie w karierze.
Jak różnią się treningi pierwszego zespołu z zajęciami z drużyną rezerw Lecha Poznań?
-Jest bardzo wysoka jakość zarówno w pierwszym zespole, jak i drużynie rezerw, ponieważ są w niej też zawodnicy, którzy kiedyś grali w pierwszym Lechu, jak Szymon Pawłowski czy Tomasz Cywka, którzy też pomagają nam, młodszym piłkarzom. W pierwszym zespole trenują już najlepsi zawodnicy. Myślę, że jest to drużyna, która może sięgnąć po najwyższe cele.
W zeszłym sezonie z Lechem Poznań sięgnąłeś po Mistrzostwo Polski Juniorów i była przygoda z Ligą Młodzieżową UEFA. Co prawda nie udało wam się przejść rywala z Francji w dramatycznych okolicznościach, ale zebrałeś chyba też nowe doświadczenie dzięki takiemu dwumeczowi?
-Owszem. Również było to fajne przeżycie, bo pierwszy raz brałem udział w takich rozgrywkach. Dla chłopaków, którzy całe życie trenują w Lechu to było wyjątkowe przeżycie. Szkoda, że skończyło się na pierwszej rundzie, bo przegraliśmy dwumecz po rzutach karnych. Gdybyśmy je wygrali, nie wiadomo, co teraz by się działo.
Niedawno oglądaliśmy Cię także w reprezentacji Polski do lat 19. Wcześniej grałeś w niższych kategoriach wiekowych. Jakie to uczucie strzelać gole z orzełkiem na piersiach?
-Było to moje pierwsze powołanie do tej kategorii wiekowej U19. Jestem bardzo zadowolony, że mogłem zagrać z orzełkiem na piersi. Udało mi się strzelić bramkę w meczu przeciwko Kazachstanowi. Szkoda tylko, że nie wyszliśmy z grupy w eliminacjach Mistrzostw Europy. Tak samo jak w młodzieżowej Lidze Mistrzów z Lechem, jest niedosyt, ale trzeba pracować dalej i czekać na szanse w drużynie seniorów.
Masz może taki swój wyznaczony cel czy plan, kiedy w Lechu Poznań chciałbyś grać na stałe, a nie tylko być w szerokiej kadrze pierwszego zespołu?
-Nie myślę o tym zupełnie. Staram się trenować cały czas na sto procent. Codziennie na treningach daję z siebie wszystko i chcę pokazywać się z jak najlepszej strony przed trenerami i kolegami z drużyny. Ciężko powiedzieć, kiedy może się to wydarzyć. Cały czas trenuję i czekam na tę szansę.
A ten występ w meczu pucharowym, to było zaskoczenie czy otrzymywałeś sygnały wcześniej, że możesz zadebiutować właśnie wtedy?
-Zaskoczenie, ale bardzo miłe. Nie spodziewałem się zupełnie, że coś takiego może się wydarzyć.
To nie pozostaje nic innego, jak życzyć Ci dalszego rozwoju i czekamy, aż będziemy mogli zobaczyć Cię przy Bułgarskiej w pierwszym składzie Lecha w meczu ligowym.
-Dziękuję bardzo.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj