Lepiej przyhamować optymizm z nową halą...
Internet obiegło oświadczenie Pani Prezydent, z którego można wywnioskować że wkracza do akcji i akcja ta zakończy się szczęśliwym finałem ku pokrzepieniu serc zawiedzonych kibiców. Na wstępnie musimy powiedzieć jasno, że NIE JEST TO SUKCES. Zdecydowanie w sprawie hali odnieśliśmy druzgocącą porażkę, winnych na chwilę obecną nie ma co wskazywać bo sprawa jest dość skomplikowana, a cześć ludzi włożyła zapewne sporo serca, aby doprowadzić do szczęśliwego zakończenia. Jak się okazało nie wszyscy, bo finalnie temat odbił się od ściany niejasności i sprzecznych oświadczeń. Na pewno jednak nie można ludzi wprowadzać w błąd i ogłaszać hymny triumfalne, gdy po drodze popełniło się parę nietrafnych decyzji, a droga do szczęścia ostrowskiego środowiska sportowego jeszcze jest daleka. Na szczęście niekończąca się historia modernizacji, z negocjacjami między KS Stal i BM Slam dobiegła końca, można zacząć tworzyć wizje na solidnych fundamentach, zgodnie z aktualną wolą ostrowskiego społeczeństwa.
W oświadczeniu wyżej wspominanym dość mocno rzuca się w oczy stwierdzenie "Czas wziąć sprawy w swoje ręce". Czytając to wręcz można wpaść w osłupienie, w takim razie kto miał pilota w rękach? Do niedawna głowa naszego miasta miała nawet większość w radzie, tak że delikatnie mówiąc stwierdzenie to jest dość zadziwiające. Wszelkie sukcesy są dopisywane automatycznie liderowi miasta, a porażki zawsze są subtelnie wypierane z oficjalnych komunikatów. Temat nie był prosty, a dążąc do celu zawsze się popełnia błędy. Nieraz jednak lepiej uderzyć się w pierś i oznajmić mieszkańcom, że pewnych aspektów się nie przewidziało.
Temat hali OKAZAŁ SIĘ PORAŻKA. Dlaczego?
- Tereny i hala na Kusocińskiego znacznie wcześniej były do wykupienia. Wtedy miasto nie podjęło się negocjacji, a rozmowy byłyby bez warunkowe i tylko między dwoma podmiotami.
- Konflikt między KS Stal i BM Stal zaczął się dawno temu i istniało ryzyko komplikacji transakcji, o czym wiele osób alarmowało.
- Najpierw została ogłoszona decyzja o wykupie terenów, a później były negocjowane warunki i formułowana oferta. Z punktu biznesowego ruch ten był przedwczesny i komplikował pozycje negocjacyjną.
- Nie została rozpatrzona opcja rezerwowa gdyby wykup K1 się nie udał. Przez to zaczynamy od zera, mimo że jeden z radnych forsował ten temat i można było przygotować "spadochron", gdyby pierwotny plan legł w gruzach.
- Budowa całkowicie miała się odbyć bez finansowana zewnętrznego, aktualnie nic się w tej kwestii nie zmienia.
- Gdyby decyzja o nowej hali była podjęta z pominięciem procesu modernizacji K1, to aktualnie bylibyśmy znacznie bliżej budowy, pod kątem projektowym i formalności.
- Wielomiesięczne dobijanie transakcji zawiodło dużą cześć kibiców, można było wyznaczyć nieznaczny termin klubom, aby doszły do porozumienia.
- Ostrowska koszykówka znajdzie się w trudnej sytuacji, aczkolwiek jest to sprawa bardzo złożona i niekoniecznie w całości przez sytuacje z halą.
"Budowa hali nie była nigdy tak realna" stwierdzenie Pani prezydent jest przesadzone, realna budowa to moment w którym mamy projekt, pozwolenia, sytuacje prawną unormowaną. Na chwilę obecną nie jesteśmy nawet na początku realnej budowy. Jesteśmy w punkcie zero, a przed nami wybory i okres cudownych obietnic dużej części polityków. Brakiem sali nie można obciążać tylko Beaty Klimek, bo hali widowiskowo sportowej z prawdziwego zdarzenia nie mamy tylko w czasie jej kadencji, a jej poprzednicy również nie wykonywali zdecydowanych ruchów w tej kwestii. Na plus Pani Prezydent można zaliczyć, że chciała sytuacją się zająć, bo jej poprzednicy raczej omijali temat hali szerokim łukiem. Podjęte decyzje nie doprowadziły nas do "hali obiecanej". Jednak ważne, że dostrzegła potrzebę powstania hali widowiskowo sportowej i działania w tej kwestii podejmowała. Podobnie jak radni miejscy, jednak wszelkie konflikty po drodze wychodziły z założenia czy ma być to nowy obiekt czy zmodernizowane K1.
W komunikatach do mieszkańców trzeba podchodzić szczerze przedstawiając sytuacje, a tworzenie sukcesów z faktycznych porażek, tylko budzą niesmak wśród merytorycznej części społeczeństwa. W materiale tym staraliśmy się z pełną rzetelnością nakreślić czytelnikom obecną sytuacje, mieszkańcy są zasypywani sprzecznymi oświadczeniami, deklaracjami, opiniami i bardzo ciężko wyciągnąć odpowiednie wnioski. Dlatego chcemy, aby mieszkańcy mieli świadomość, że łatwo nie będzie i temat ten spocznie na barkach samorządu wykreowanego po listopadzie 2018 roku. Do tego czasu hala widowiskowa będzie jedną z ważniejszych kart w talii wyborczej. Po trzech latach nie można liczyć na owocną współpracę między Prezydentem Miasta, a radą miejską w której nastąpiło ponowne przetasowanie.
Możemy się teraz spodziewać etapu zemst politycznych i "tańców" wyborczych wśród samorządowców, więc do wszelkich rewelacyjnych deklaracji o nowej hali musimy podchodzić z dystansem. Basen, lodowisko, tereny za parowozownią, nowa hala to dość dużo na nasze możliwości, ale trzymamy kciuki aby temat hali doczekał się w najbliższym czasie przynajmniej solidnego planu, którego będziemy się trzymać i w miarę możliwości realizować.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj