| Źródło: Ostrzeszowinfo.pl
Tragedia w Kobylej Górze. Pojawiły się nowe informacje w sprawie śmierci dzieci.
Makabrycznego odkrycia dokonał w czwartek po powrocie do domu ojciec ofiar i mąż poszkodowanej. On też wezwał służby. W przypadku jednej z dziewczynek zgon stwierdzono od razu, drugą próbowano reanimować. Niestety bezskutecznie. Reanimowana była także ich 47-letnia matka, którą następnie przetransportowano śmigłowcem LPR do szpitala w Kaliszu. W ciężkim stanie przebywa na OIOM-ie.
Ze wstępnych ustaleń śledczych wynikało, że młodsza dziewczynka została uduszona, a starsza i jej matka miały rany cięte.
W rodzinie była jeszcze trzecia -19-letnia siostra, która jest niepełnosprawna ruchowo i umysłowo. W chwili tragedii przebywała poza domem, z samego rana pojechała do specjalistycznego ośrodka w Miliczu.
W piątek prokuratura przekazała nowe informacje w sprawie śmierci dwóch dziewczynek. – Prowadzone jest postępowanie w kierunku przestępstwa zabójstwa, a zatem czynu z artykułu 148 paragraf 1 Kodeksu Karnego – informuje Marcin Kubiak, prokurator Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. – W najbliższym czasie zostanie przeprowadzona sekcja zwłok ofiar.
Dzień po tragedii przeprowadzony został eksperyment procesowy z udziałem ojca dziewczynek. — Po przeprowadzonym eksperymencie i zweryfikowaniu przez nas ważnych kwestii, został zwolniony — mówi Onetowi Andrzej Borowiak, rzecznik wielkopolski policji.
Na jaw wyszło, że sytuacją rodziny interesował się sąd w Ostrzeszowie. Stało się to po tym, jak „kilka miesięcy wcześniej matka dziewczynek wysłała „bełkotliwe” pismo do sądu” – ustalił nieoficjalnie Onet dodając, że pismo miało być „niepokojące” i wywołało podejrzenia, czy aby na pewno kobieta nadaje się na opiekuna prawnego swojej niepełnosprawnej córki, która jest ubezwłasnowolniona. Sąd chciał zbadać również kwestie związane z opieką nad pozostałymi dziećmi kobiety.
Na jego zlecenie przeprowadzony został wywiad środowiskowy przez kuratora. Ten nie wykazał żadnych nieprawidłowości.
19 kwietnia, czyli dzień przed tragedią, matka 19-latki miała zgłosić się do sądu, żeby złożyć osobiście wyjaśnienia. Nie dotarła jednak na zaplanowane posiedzenie.
47-latka nie pracowała, na co dzień opiekowała się dziećmi i domem. Z relacji sąsiadów wynika, że raczej stroniła od ludzi. Ojciec ma swoją firmę budowlaną.
W czwartek śmierć dziewczynek uczczono minutą ciszy w Szkole Podstawowej w Kobylej Górze, gdzie uczęszczały. – Najstarsza córka tych państwa jest niepełnosprawna, jest pod opieką specjalistycznej placówki. U nas uczyły się dwie młodsze dziewczynki, chodziły do drugiej i siódmej klasy. W szkole uczy się także ich liczne kuzynostwo. Tu wszyscy się znamy. Dla wszystkich to straszny wstrząs — powiedziała dziennikarzom Onetu Joanna Ciachera-Raduła, dyrektor miejscowej szkoły podstawowej. — Zorganizowaliśmy pomoc psychologiczną dla uczniów, każdy mógł z niej skorzystać. Do domów koleżanek starszej z dziewczynek, które po tej tragedii nie przyszły na lekcje, pojechali psycholodzy.
Źródło: Ostrzeszowinfo.pl
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj