-To nie były derby o pietruszkę, bo choć wynik spotkania, nie zmieniał naszego miejsca w tabeli, to jednak bardzo chcieliśmy wygrać i zrehabilitować się przed kibicami, którzy byli świadkami naszego najsłabszego meczu w sezonie w Kaliszu. Byliśmy to po prostu winni naszym fanom – powiedział Kamil Adamski, rozgrywający Arged Rebud KPR Ostrovia. Jego zespół wygrał z Energą MKS-em Kalisz 27:24, choć w pierwszej połowie prowadził nawet różnicą 7 bramek, a w końcówce wynik był na przysłowiowym styku.