Historia malarza- właściciela Wysocka Wielkiego
Stanisław hr. Szembek (1849-1891) był malarzem, kolekcjonerem, ziemianinem. Urodzony w Siemianicach, uczęszczał do wrocławskiego Gimnazjum im. św. Macieja. Stanisław odziedziczył po babce i matce uzdolnienia artystyczne oraz wyczucie estetyki. Tkwiła w nim umiejętność, czy też dar dostrzegania rzeczy pięknych.
W roku 1868 podjął studia w Akademii Sztuk Pięknych w Monachium, według różnych źródeł był uczniem Wilhelma Dieza, Karla Piloty’ego oraz Wilhelma Kaulbacha. Pod koniec pobytu w Akademii otrzymał zaszczytne wyróżnienie- Wielki Srebrny Medal przyznawany przez króla Ludwika II utalentowanym artystom.
Po powrocie do kraju namalował swój pierwszy pejzaż- Kościół w Opatowie pod Kępnem. Po ślubie w 1879 roku przeniósł się do Wysocka Wielkiego, przebudowując stary dwór, urządzając w nim pracownię malarską, zakładając wokół sad i mały zwierzyniec. W Wysocku namalował liczne portrety i pejzaże- autoportrety i portrety żony i dzieci. W latach osiemdziesiątych został zgromadzony w Wysocku pokaźny zbiór artystyczny, w większości przeznaczony do estetycznego urządzenia wnętrza. Zachowało się kilka bardzo słabo czytelnych fotografii ukazujących te pomieszczenia w końcu ubiegłego stulecia.
Jednym z bardziej reprezentacyjnych obrazów, które zostały zakupione przez Szembeka i znajdowały się w zbiorze wysockim był portret Jana III Sobieskiego- ,,Portret Jana III Sobieskiego wisiał w Wysocku w bibliotece. Metryki żadnej do niego nie mam [...] Pamiętam tylko, że obraz był usunięty z kaplicy (przy kościele Mariackim w Gdańsku) i że ojciec przywiązywał do niego wielką wagę i jako do pamiątki i jako do dzieła sztuki"- pisał w liście syn Bogdan Szembek do J. Kilarskiego w 1945 r. a obraz został przekazany w depozyt proboszczowi wysockiemu do chwili sprzedaży.
Zbiorem wysockim, który był pokaźny, jeszcze za życia artysty interesowali się antykwariusze z Wrocławia i Berlina, którzy wyceniali zbiory na 30 000 marek. Nie zachował się jednak żaden spis, toteż ustne i pisemne relacje zebrane wśród żyjących wnuków malarza są dziś jedynymi, które dają świadectwo kolekcjonerskich zamiłowań Stanisława Szembeka.
Powojenny los zbiorów wysockich był podobny do wielu innych. Dziś jest rzeczą prawie niemożliwą zorientowanie się w wartości zgromadzonych obiektów. Dopiero po śmierci założycieli, znajdujące się w rękach spadkobierców, stały się materiałem badawczym, które należało włączyć do ogólnego nurtu kolekcjonerstwa wielkopolskiego w drugiej połowie XIX i pierwszym trzydziestoleciu XX w.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj