Czwarta kwarta rozstrzygnęła hit kolejki w Sopocie
Koszykarze Arged BM Stali imponująco rozpoczęli mecz w Sopocie. Po 4 minutach gry prowadzili po trójce Laurynasa Beliauskasa 18:10, a sam Litwin miał na koncie 9 punktów. Wówczas o czas poprosił Żan Tabak, który swojej drużynie udzielił srogiej reprymendy. Trefl miał grać bardziej fizycznie w obronie i z pewnością to zrobił. Stal przez kolejne 6 minut rzuciła już tylko 8 punktów, większość z rzutów wolnych. Prowadziła po pierwszej kwarcie 26:18.
W 17 minucie Trefl odrobił większość ze strat i doprowadził do stanu 41:42. Gospodarze dobrze walczyli na atakowanej tablicy i dużo punktów zdobywali z ponowień. Stal o dziwo mało rzucała do tej pory z dystansu. W 17 minut oddała zaledwie 2 rzuty z czego trafiła 1. Za to egzekwowała aż 17 rzutów wolnych.
Do przerwy był remis 48:48. Stali pod koszami dawał się mocno we znaki Geoffrey Groselle. Ciężko było zatrzymać Zyskowskiego i Barnesa. Trefl za 2 punkty trafił do przerwy na 70-procentowej skuteczności. Zaskoczeniem był rozkład rzutów Stali do przerwy. Tylko 5 oddała za 3 punkty i trafiła raz.
W połowie trzeciej kwarty Aaron Best miał już 4 faule, ale Żan Tabak zostawił jeszcze na kilka minut jednego ze swoich liderów na parkiecie. Gospodarze znacznie bardziej niż na początku meczu ograniczyli także ofensywne poczynania Laurynasa Beliauskasa. Litwin z konieczności jako kreator gry i rzucający został zamęczony przez agresywną defensywę Trefla. Jeśli będzie miał obok siebie Aigarsa Skele, jego największy atut, czyli rzut, może być jeszcze bardziej wyeksponowany.
Po 30 minutach było 64:62 dla sopocian. Stal mogła prowadzić, ale spudłowała zbyt dużo rzutów wolnych (19/28 po trzech kwartach). Obie drużyny twardo broniły i trzecia kwarta zakończyła się wynikiem 16:14 dla Trefla.
Czwartą kwartę Trefl otworzył serię 7-0, którą przerwą na żądanie przerwał trener Andrzej Urban. Niestety, Stali kompletnie zaciął się atak pozycyjny. Uwidaczniała się także przewaga wzrostu pod koszem. Trefl wykorzystał bez litości każdy błąd ostrowian i w 35 minucie prowadził 78:66.
W czwartej kwarcie świetnie grał Jakub Schenk. Trefl miał świetne wsparcie zawodników z ławki. Stali wpadły szalone rzuty z dystansu w końcówce, ale czkawką odbiło się przestrzelone aż 15 rzutów wolnych.
Dla Stali to dziewiąta porażka w sezonie. Kolejny mecz ostrowski zespół rozegra we własnej hali w niedzielę, 10 marca o 17:30 z Muszynianką Domelo Sokołem Łańcut.
Czekać trzeba na powrót lidera Aigarsa Skele i debiut nowego podkoszowego, Tomasza Gielo. Łotysz przeszedł dwa tygodnie temu operację i teraz rehabilituje się, by wrócić na parkiet. Trener Urban tłumaczył, że rehabilitacja może potrwać około 4 tygodni, ale nie ma pewnej daty powrotu na boisko reprezentanta Łotwy.
Trefl Sopot – Arged BM Stal Ostrów 88:76 (18:26, 30:22, 16:14, 24:14)
Arged BM Stal: Beliauskas 16, Brembly 13, Chatman 12, Silins 10, Djurisić 10, Mikalauskas 6, Chyliński 5, Sulima 4, Sewioł 0.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj