| Źródło: inf. własna
Mecz godny szlagieru. Trzecie miejsce się oddaliło (foto)
Trener Andrzej Urban ponownie postawił na Davida Walkera, kosztem posadzenia na ławce Rodneya Chatmana. Do gry po kontuzji wrócił już także Michał Chyliński. Pierwsza kwarta była rewelacyjna w wykonaniu Kinga Szczecin. Mistrz Polski to taki ciekawy zespół, który dużo lepiej gra na wyjazdach. Przed sobotnim meczem miał bilans w delegacji 11-1, a u siebie tylko 6-8.
Rewelacyjnie w spotkanie wszedł Zac Cuthbertson, który w pierwszej kwarcie trafił trzy trójki. W 9 minucie King wygrywał 30:19, a mecz otworzył wynikiem 8:1, a najwyżej prowadził różnicą 14 punktów. Stal grała słabo w obronie. Pudłowała z prostych sytuacji pod koszem i miała problemy ze sforsowaniem obrony Kinga. Wynik pierwszej kwarty rzutem równo z syreną z 10 metra na 22:33 ustalił Ojars Silins, który trafił swoją trzecią trójkę w tym meczu. King po 10 minutach miał 5 na 5 w rzutach z dystansu i 85 procent skuteczności z gry.
W drugiej kwarcie King kontynuował rzutowy koncert. Gościom wpadało niemal wszystko, a kiedy rzut nie wpadł to zebrali i dobili spod kosza. Najwyżej prowadzili różnica 15 punktów. Stal zmniejszyła straty do 8 i miała dwie otwarte rzuty z dystansu, ale nie trafiła. W efekcie King odskoczył ponownie na 12 punktów.
Do przerwy było 56:50 po trójce Aigarsa Skele. W ostatniej akcji niemal spod własnego kosza niewiele pomylił się Tony Meier, który trafił w obręcz, ale jeśli wpadało w pierwszej połowie niemalże wszystko, to czemu nie miałby wpaść także taki rzut. Stal miała do przerwy z gry 50-procent, a King aż 70. Goście trafili 7 na 9 trójek, a gospodarze 9 na 17.
W trzeciej kwarcie King zaczął się w końcu mylić, ale Stal poprawiła też obronę. Nie mógł pod koszem wstrzelić się Nemanja Djurisić, który dopiero za siódmym razem trafił. Stal odzyskała prowadzenie (od stanu 1:0) w 30 minucie po trójce Ojarsa Silinsa. Po trzech kwartach jednak to King ponownie prowadził 74:73.
W czwartej kwarcie rozkręcił się Przemysław Żołnierewicz, który albo wymuszał faule i wykorzystywał rzuty wolne albo ogrywał w sytuacjach jeden na jeden koszykarzy z Ostrowa. W 34 minucie King ponownie odskoczył na 85:77.
W 37 minucie spadł za 5 faul David Brembly, który otrzymał przewinienie niesportowe. Tym samym ukarano Michele Kysera. Dużo nie brakoło, a wspomniani zawodnicy pobiliby się na parkiecie po kolejnej kontrowersyjnej decyzji arbitrów, którzy momentami nie panowali nad tym meczem.
Chwilę później odgwizdali faul techniczny trenerowi Andrzejowi Urbanowi. King odskoczył na 88:80, a Stal pudłowała z dystansu i przegrała szlagier 86:95, oddalając się znacząco od trzeciej pozycji po rundzie zasadniczej.
Arged BM Stal Ostrów – King Szczecin 86:95 (22:33, 28:23, 23:18, 13:21)
Arged BM Stal: Ojārs Siliņš 26, Aigars Skele 17, Tomasz Gielo 13, Nemanja Đurišić 8, Laurynas Beliauskas 6, Michał Chyliński 6, Krzysztof Sulima 4, David Brembly 4, David Walker 2
King: Darryl Woodson 22, Zac Cuthbertson 19, Tony Meier 13, Andrzej Mazurczak 11, Przemysław Żołnierewicz 10, Michale Kyser 10, Kacper Borowski 7, Morris Udeze 3, Michał Nowakowski 0.
Napisz komentarz
Komentujesz jako: Gość Facebook Zaloguj