Ostrowski podróżnik obrał kolejny cel. To będzie ostateczna rozgrywka z Afryką

- W tym roku troszkę inaczej podchodzę do tematu. Od samego początku do końca przygotowania i działania będę prowadził w pojedynkę – informuje Kamil Sierański.

 Ostrowianin opisuje jak przebiegał pierwszy etap przygotowań, który polegał głównie na kwestiach mentalnych.  – Skoncentrowałem się głównie na mentalu i przygotowaniu się do dwóch miesięcy w samotności. Aktywny styl życia, który prowadzę od dziecka oraz doświadczenie w przygotowaniu organizmu jest na tyle wystarczające, że jeśli zdrowie ogólne dopisze będzie dobrze. Kluczowy  natomiast będzie wysoki poziom samodyscypliny i samokontroli organizmu – podkreśla podróżnik.

 Do startu jego niecodziennej eskapady pozostało 5 tygodni. To czas na planowanie logistyki. – Planuję, by trasa przebiegała przez Niemcy, Holandię, Belgię, Francję, Hiszpanię, Portugalię i celem jest oczywiście Maroko. Dojazd na kontynent afrykański to minimum. Chciałbym także działania prowadzić w Afryce, jeśli wystarczy czasu, środków i no i oczywiście odwagi, by robić to dotychczasowym stylu – podkreśla Kamil Sierański.

 Do Niemiec śmiałek dotrze samochodem. Na rowerze przejechać planuje około 5 tysięcy kilometrów.  – Oczywiście, tak jak podczas poprzednich projektów, będę chciał kogoś wspomóc, bo zawsze przyświeca mi cel charytatywny mojej wyprawy. Oczywiście sam takiej pomocy także potrzebuję przy organizacji wyjazdu, więc jeśli ktoś chciałby zostać moim partnerem, to zapraszam do współpracy – dodaje Sierański.

 Warto podkreślić, że ostrowianin już dwa razy mierzył się z próbą dojechania rowerem do Afryki. Wraz z kolegą wcześniej dojechał także do azjatyckiej części Stambułu. Teraz składa jasną deklarację. – Jeśli tym razem nie zrealizuję celu i nie zdobędę Afryki, odpuszczę sobie i będzie to moja ostatnia tego typu wyprawa rowerowa – mówi Kamil Sierański.

 Trzymamy kciuki i życzymy szerokości. O wyprawie ostrowianina będziemy jeszcze informować.